Sezon: 2020

Kar-Bet Team vs Inter-Car

Kar-Bet Team – Inter-Car 44:51 (11:12, 10:10, 9:12, 14:17)

Inter-Car wystąpił po raz pierwszy bez swojego lidera Tomasza Bekera, co zmieniło zupełnie koncepcję gry drużyny, która stała się bardziej zespołowa. Ciężar zdobywania punktów i oddawania rzutów rozłożył się na kilku graczy. Mecz przez większość czasu był bardzo wyrównany, a żaden z zespołów przez pierwsze trzy kwarty nie był w stanie wypracować większej przewagi, przez co emocje trwały do samego końca. W trzeciej kwarcie Inter-Car zdołał odskoczyć na 6 punktów przewagi, gdy świetną zmianę dał Michał Ciesielski, który zdobył sześć punktów po szybkich kontrach. Przy tak wyrównanym meczu, zrobiło to różnicę, która ewidentnie zmniejszyła morale graczy Kar-Bet-u. Duże znaczenie miał również pojedynek dwóch wysokich zawodników, Szymona Janickiego z Marcinem Rzosińskim, który zdecydowanie wygrał zawodnik Inter-Car-u. Sporo ważnych punktów dla Inter-Car-u dołożył również Daniel Włodarczyk. W końcówce Inter-Car zdołał utrzymywać kilkupunktowe prowadzenie, a w pewnym momencie odskoczył nawet powyżej 10 punktów. Zawodnicy Kar-Bet-u przebudzili się dopiero w ostatnich dwóch minutach, gdy na odrabianie strat było już zdecydowanie za późno.

TK

vs

BUD-PAP/Roplast Team vs Rasz/Traktor-Parts

Bud-Pap/Roplast Team – Rasz/Traktor Parts 58:39 (18:10, 14:9, 18:10, 8:10)

 Bud-Pap potwierdził w tym meczu aspiracje do podium. Rasz zagrał już wyraźnie lepiej niż w pierwszym meczu z Kar-Bet-em, ale to było zdecydowanie za mało na Bud-Pap. Początek kwarty był dość wyrównany, ale Bud-Pap już po ośmiu minutach zdołał wypracować osiem punktów przewagi. Decydowały o tym głównie skuteczne akcje Kowalskiego i Chojnackiego. Raszowi wynik ratował natomiast dobrze tego dnia dysponowany Łukasz Manikowski (11 pkt w meczu). Z każdą minutą przewaga Bud-Pap-u jednak rosła. Najbardziej dawało się to odczuwać, gdy na parkiecie przebywali zawodnicy z pierwszej piątki. Wejścia zmienników nie powodowały jednak utraty przewagi, a jedynie zatrzymanie jej narastania. Zawodnicy Rasza nieco poprawili skuteczność, ale nie mieli w składzie takich armat jak chociażby Krzysztof Kowalski, który mimo tego, że grał może połowę meczu, to zdołał rzucić 23 punkty. Czwartą kwartę Rasz zdołała nawet wygrać dwoma punktami, ale była ona toczona w dość luźnym stylu, gdyż wynik meczu był już właściwie przesądzony, gdy na początku trzeciej kwarty Bud-Pap wypracował sobie 19 punktów przewagi.

TK

vs

Gentelmen Team vs COREX TK Bud

Gentelmen Team – Corex TK Bud 56:50 (15:14, 16:13, 7:12, 18:11)

Gentelmeni dość nieoczekiwanie rozpoczęli hit kolejki w fatalnym stylu, pudłując dziesięć rzutów z rzędu! Corex objął prowadzenie 8:0, ale bardzo szybko je roztrwonił, gdy tylko przeciwnicy ustawili nieco celowniki. Od tego momentu oglądaliśmy już bardzo wyrównane zawody, w których żaden z zespołów nie potrafił wyraźnie odskoczyć rywalowi. Obie ekipy miały świadomość, że to spotkanie może zadecydować o mistrzostwie, dlatego momentami było na parkiecie dość nerwowo. W pierwszej odsłonie sporo pudłowali Dominik Stosik i Piotr Materek, a po drugiej stronie Dariusz Igliński, który tego sezonu na razie nie może zaliczyć do udanych. „Trójka” nie siedziała również Karolowi Drzewieckiemu, który na siedem rzutów z dystansu nie trafił żadnego! Mimo słabej skuteczności ciężar zdobywania punktów w ekipie Corexu spoczywał jednak na Dariuszu Iglińskim i Przemku Dolnym. Dzięki dobrej defensywie Corexu i nieco słabszej postawie w ataku, po trzech kwartach Corex prowadził jednym punktem i sprawa zwycięstwa w tym meczu pozostawała otwarta. O losach spotkania zadecydował początek czwartej kwarty, gdy nie wiedzieć czemu Corex wystawił drugą piątkę. Gentelmeni wykorzystali ten fragment bezlitośnie, odskakując na kilka punktów i nie oddając tej przewagi już do samego końca. Patrząc na statystyki o przegranej Corexu zadecydowała przede wszystkim fatalna skuteczność rzutów za 3 punkty – 3/25 (12%), a wszystkie trójki trafiał jedynie Dariusz Igliński, choć przy okazji aż dziesięciokrotnie spudłował. Wśród Gentelmenów nie było tym razem wyraźnego lidera, ale do wygranej najbardziej przyczynił się tercet: Materek, Stosik, Sikorski, który zdobył łącznie 39 punktów.

TK

vs

Nowe Basket Team vs Inter-Car

Nowe Basket Team – Inter-Car 49:54 (16:14, 8:12, 12:13, 13:15)

W meczu drużyn, które do tej pory nie odniosły zwycięstwa, obie drużyny kilkukrotnie wymieniały się prowadzeniem. Lepiej mecz rozpoczął zespół z Nowego, który szybko wypracował kilkupunktową przewagę, ale pierwszą kwartę wygrał ostatecznie tylko dwoma punktami. Od drugiej kwarty na nieco dłużej prowadzenie uzyskała ekipa Inter-Car-u. Zespół ten wiele akcji rozgrywał przez Tomasza Bekera, który w całym meczu oddał prawie 40 rzutów, zdobywając przy tym 23 punkty, ale sporo przy okazji pudłując. Co ciekawe był to pierwszy mecz, który udało się Bekerowi dokończyć, nie schodząc z parkietu za przewinienia. W trzeciej kwarcie Nowe na chwilę odzyskało przewagę. Prawdziwym liderem zespołu był Tomasz Gocek, który zdobył 24 punkty. Losy meczu rozstrzygnęły się w czwartej kwarcie, gdzie kilkupunktową przewagę uzyskał Inter-Car. W ostatniej minucie gracze z Nowego mieli jeszcze szansę. Przegrywając trzema punktami byli w posiadaniu piłki, ale Filip Lewandowski popełnił faul w ataku, a dwa rzuty wolne po szybkiej kontrze zakończonej faulem wykorzystał Tomasz Beker, pieczętując pierwsze w tym sezonie zwycięstwo swojego zespołu.

TK

vs

Kar-Bet Team vs Rasz/Traktor-Parts

Kar-Bet Team – Rasz/Traktor Parts 45:24 (8:8, 10:1, 9:9, 18:6)

Ostatni mecz pierwszego weekendu z ŚALK był jednocześnie najsłabszym ze względu na katastrofalną wprost skuteczność obu zespołów. Nie pastwiąc się dłużej nad dorobkiem poszczególnych graczy, wystarczy stwierdzić, że w ekipie Rasza znaleźli się zawodnicy, którzy przestrzelili w całym spotkaniu ponad 20 rzutów, grając na skuteczności poniżej 10%! To musiało odbić się na wyniku, który jest jak na ligowe warunki bardzo niski. Co ciekawe pierwsza kwarta wcale tego nie zapowiadała. Rasz szybko zdobył pierwsze 6 punktów, wyszedł na prowadzenie i dopiero w końcówce Karbet zdołał uratować remis w tej kwarcie. Druga kwarta to już jednak katastrofa w wykonaniu Rasza, który przegrał tę część 1:10, pudłując niemal z każdej pozycji i zbierając przy tym masę fauli. Trzecia kwarta ponownie zakończyła się remisem, tym razem 9:9, ale nadal obie drużyny raziły wprost nieskutecznością. Mimo to, dzięki również nienajlepszej postawie Kar-Bet-u, wynik do ostatniej kwarty pozostawał sprawą otwartą. W czwartej części jednak po kilku szybkich kontrach Kar-Bet momentalnie wręcz odskoczył na różnicę 20 punktów i zdołał ją utrzymać do końca spotkania, tym bardziej, że w Raszu za faule spadli Derbich i Manikowski, a trzech innych graczy miało na koncie cztery przewinienia. Trójka najskuteczniejszych zawodników Rasza zdobyła po 5 punktów, co najlepiej pokazuje, jak wielki problem ze skutecznością miał ten zespół w inauguracyjnym meczu. Kar-Bet nie wyglądał na tym tle również szczególnie dobrze, bo dwucyfrowy dorobek uzyskał jedynie Maciej Bzdawka, rzucając 10 punktów.

TK

vs

Gentelmen Team vs Nowe Basket Team

Gentelmen Team – Nowe Basket Team 99:30 (22:8, 26:4, 27:8, 24:10)

Po bardzo przyzwoitym meczu przeciwko Corexowi, tym razem gracze z Nowego zostali rozgromieni różnicą 69 punktów, co trudno będzie pewnie w tym sezonie komukolwiek pobić. Wynik nie pozostawia zbyt wiele do komentarza. Gentelmeni praktycznie bawili się grą i jedyną niewiadomą było, czy padnie magiczna granica stu punktów. Do tego wyczyny zabrakło zaledwie jednego „oczka”, choć pewnie udałoby się to zrobić gdyby nie kilka przestrzelonych rzutów spod kosza. Aż czterech Gentelmenów mogło w tym meczu pochwalić się dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Piotr Materek rzucił 30 pkt i zanotował 11 zbiórek, uzyskał więc double-double. Dwadzieście „oczek” dołożył Radosław Parda, Jakub Sikorski 19, a Dominik Stosik 14. Gentelmeni grali przy tym bardzo zespołowo, wygrywając statystykę asyst aż 30:8, a zbiórki 48:26.

TK

vs