Sezon: 2016

2016

Corleone Team vs Milver

Corleone Team – Milver 54:48 (8:14, 10:8, 18:16, 18:10)

W tym spotkaniu długo zanosiło się na niespodziankę. Milver wziął przykład z Ryzykantów. Z kolei beniaminek do przerwy grał na niskiej skuteczności. Dzięki czterem „trójkom” na przełomie 1. i 2. kwarty Milver w 10. min. prowadził 17:11, a za kilka chwil, po kolejnym celnym rzucie z obwodu Łukasza Bartniczaka, 22:13. Wtedy nastąpiło pierwsze przebudzenie Corleone Team, który zbliżył się na 22:24. Na wyrównanie nie pozwolił mu Bartniczak, który zdobył kolejne pięć „oczek”. W 19. min. było 31:22 dla Milvera. Do końca 3. kwarty beniaminek, za sprawą Marcina Rzosińskiego i Pawła Okomskiego, zdołał odrobić większość strat (36:38). Kluczowa okazała się ostatnia odsłona. Zmęczeni gracze Milvera prowadzili do 29. min. Końcówka należała już do Corleone Team. W jego szeregach najskuteczniejszy był Marcin Rzosiński, który zdobył 20 pkt i miał 15 zbiórek. Wśród pokonanych 16 „oczek” rzucił Łukasz Bartniczak. Trzeba dodać, że koszykarze Corleone Team wyraźnie zdominowali „deski” zaliczając aż o 18 zbiórek więcej od rywali.

vs

Celcom Luks Olimp Basket Jeżewo vs Syla

Celcom Olimp Basket Jeżewo – Syla 36:49 (9:17, 7:11, 3:15, 17:6)

To był ważny mecz dla układu czołówki tabeli. Od początku zdecydowanie lepsi byli koszykarze ze Świecia. Jeżewianie byli bardzo nieskuteczni. Syla od 4. minuty zaczęła budować przewagę. Do przerwy miała 12 „oczek” zaliczki (28:16). Kapitalna w wykonaniu świecian była 3. kwarta, po której wygrywali już 43:19. Ten wynik sprawił, że w szeregi Syli wkradło się rozluźnienie. W ostatniej odsłonie Olimp zaczął odrabiać straty. W 30. min. zbliżył się na 10 punktów (36:46). Sytuację uspokoił akcją 2+1 Sławomir Trojanowski, który tradycyjnie był najskuteczniejszym graczem Syli (16 pkt, 10 zbiórek). W ekipie beniaminka z Jeżewa najwięcej rzucił Dawid Erward (12 pkt).

vs

Thornmann vs Ryzykanci

Thornmann – Ryzykanci 44:49 (10:11, 9:11, 10:9, 15:18).

Jedenasty mecz w ŚALK okazał się przełomowy dla Ryzykantów, którzy pokazali, że potrafią zagrać także cztery równe kwarty. Spotkanie było bardzo zacięte, choć skuteczność nie stała na wysokim poziomie. W 2. kwarcie, dzięki udanym akcjom Tomasza Pawlickiego, Ryzykanci wyszli na czteropunktowe prowadzenie (20:16). To było pierwsze ostrzeżenie dla Macieja Balewskiego i jego kolegów. Po przerwie Thornmann zdołał doprowadzić do remisów 25:25 i 29:29, jednak celny rzut za „2” Jakuba Kellera sprawił, że po 3. kwartach nadal wygrywali Ryzykanci (31:29). Ostatnie osiem minut dostarczyło wielu emocji. Thornmann już przegrywał 33:38 (29. min.) i 35:42 (30. min.), ale na 36 sekund przed końcem, po dwóch celnych „osobistych” Daniela Kleina zbliżył się na 44:45. W decydującym momencie spod kosza trafił Krzysztof Kaźmierkiewicz, a za chwilę niesportowy faul zaliczył Przemysław Kądziela. Kaźmierkiewicz jednak spudłował dwa rzuty wolne pozostawiając nadzieję rywalom przynajmniej na dogrywkę. Ci jednak nie zdołali przeprowadzić już skutecznej akcji. Pierwszą wygraną Ryzykantów przypieczętował dwoma „osobistymi” Krzysztof Karpus. Głównym ojcem sukcesu był Tomasz Pawlicki, który rzucił 17 punktów i zanotował 10 zbiórek. Dzięki wygranej Ryzykanci opuścili ostatnie miejsce w tabeli.

vs

Milver vs Syla

Milver – Syla 51:53 (11:16, 6:13, 18:8, 16:16)

Milver, to druga drużyna obok Ryzykantów, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa, ale jej porażki są odnoszone w zupełnie innym stylu. Ta z Sylą okazała się najsmutniejsza, bo odniesiona w niesamowicie dramatycznych okolicznościach. Początek wcale tego nie zapowiadał, bo Syla od początku miała w tym meczu inicjatywę, co potwierdziły pierwsze dwie kwarty, wygrane 16:11 i 13:6, co dało dość pewne prowadzenie do przerwy 29:17. W drugiej części jednak z każdą chwilą Milver zbliżał się do przeciwnika. Czterema trójkami popisał się Dariusz Makurat, skuteczność odzyskał Łukasz Bartniczak (13 pkt), a bardzo dobrze w ataku i na tablicach spisywał się Robert Baumgart (14 pkt i 14 zbiórek). Syla zbyt szybko uwierzyła, że ma mecz pod kontrolą i to się mogło zemścić. Milver mozolnie odrabiał punkt po punkcie i dzięki wygranej trzeciej kwarcie 18:8, zbliżył się na różnicę zaledwie dwóch punktów, co otwierało doskonałą okazję przed czwartą kwartą. W tej na domiar złego za pięć fauli w ekipie Syli spadli Karol Rychlicki i najskuteczniejszy (19 pkt) Sławomir Trojanowski. Wynik zaczął oscylować wokół remisu i stało się jasne, że o wszystkim zadecyduje sama końcówka, ale nikt chyba nie myślał, że będzie ona aż tak emocjonująca. Na 8 sekund przed końcem meczu Milver przegrywał 48:50 i wtedy to na szalony rzut zdecydował się Karol Drzewiecki, trafiając za 3 punkty. Milver objął prowadzenie 51:50, ale kilka sekund zostało jeszcze Syli. Piłkę wyprowadził Jakub Bednarski, przekozłował kilka metrów, wyczekał niemal idealnie i oddał rzut tak precyzyjnie i późno, że piłka czyściutko wleciała do kosza na 0,3 sek. przed końcem meczu. Gracze Milvera nie zdołali już odpowiedzieć i byli, co zrozumiałe załamani. Drużyna przegrała czwarty mecz z rzędu, w tym drugi w samej końcówce, tracąc niemal już wszystkie szanse na rundę play-off. Bednarski natomiast utonął w ramionach kolegów, a Syla odniosła trzecie zwycięstwo, choć trzeba przyznać, że bardzo szczęśliwe.

vs

Corleone Team vs Ryzykanci

Corleone Team – Ryzykanci 72:30 (7:6, 17:11, 24:7, 24:6)

Ryzykanci kolejny raz pozostawili po sobie dobre wrażenie po pierwszych dwóch kwartach, by wszystko totalnie zaprzepaścić w drugiej połowie. Zgodnie z przewidywaniami mecz zakończył się pogromem, ale podobnie, jak w meczu z Kemirą, pierwsza połowa wcale tego nie zapowiadała. Ryzykanci stanęli twardo w obronie i Corleone przez półtorej kwarty miało problem z konstruowaniem ataków, które najczęściej wykańczał Kamil Modrakowski. Potem jednak z minuty na minutę ekipa Corleone zyskiwała na pewności siebie. W obronie nie do przejścia był praktycznie Marcin Rzosiński (5 bloków), choć wysocy zawodnicy Ryzykantów, Tomasz Pawlicki i Krzysztof Karpus często próbowali swoich sił pod koszem. Pawlicki zanotował przy tym 3 asysty, dobrze rozdzielając piłki kolegom. Niestety ekipa Ryzykantów nie ustrzegła się prostych błędów w końcówce drugiej połowy, a już zupełnie niepotrzebny był faul w ostatniej sekundzie Arkadiusza Porożyńskiego na zawodniku, który oddawał rzut z połowy boiska, czego efektem były kolejne dwa punkty z linii rzutów wolnych. Trzecia i czwarta kwarta to już jednak popis Corleone i fatalna postawa Ryzykantów. W ekipie faworytów 20 punktów zdobył Kamil Modrakowski, ale cały zespół spisywał się już na miarę swoich możliwości. W drużynie Ryzykantów najskuteczniejszy ponownie był Krzysztof Kaźmierkiewicz ( 9pkt). W końcówce meczu Ryzykanci oddali już całkiem pole gry, czego efektem była kolejna druzgocąca porażka. Na domiar złego zawodnik Ryzykantów, Maciej Zawadzki, jako pierwszy zawodnik w tym sezonie złapał dwa przewinienia techniczne (oba za przeklinanie) i został pierwszym graczem, który będzie musiał pauzować w następnej kolejce.

vs

Celcom Luks Olimp Basket Jeżewo vs Kemira Świecie

Celcom LUKS Olimp Basket Jeżewo – Kemira Świecie 57:35 (20:6, 7:5, 18:13, 12:11)

Ekipa z Jeżewa staje się powoli rewelacją rozgrywek, odnosząc trzecie zwycięstwo w lidze. Jeżewianie rozpoczęli mecz z Kemirą kapitalnie, wygrywając pierwszą kwartę aż 20:6. Zespół Kemiry wyraźnie był w tej fazie pogubiony w ataku. W Celcomie natomiast kapitalne zawody rozgrywał duet Michał Połomski (23 pkt) i Dawid Erward (14 pkt). W drugiej kwarcie skuteczność Celcomu znacznie siadła, ale Kemira nie zdołała tego wykorzystać i przegrała tę część 5:7. W trzeciej odsłonie Celcom jeszcze bardziej zwiększył przewagę, która momentami wynosiła ponad 20 punktów i było już pewne, że Jeżewo wygra to spotkanie. Tradycyjnie dobre zawody oprócz wspomnianej dwójki zagrali Kacper Borucki i Mateusz Czajka. Najskuteczniejszy w Kemirze był natomiast Natanel Łucarz, który zdobył 9 pkt.

vs